Botki – dlaczego można je nazwać butami wiecznymi?

Botki – dlaczego można je nazwać butami wiecznymi?

2 czerwca, 2017 Wyłączono przez GZ

Botki – czego możemy się spodziewać po nich w 2017 roku?

Moda na botki trwa i trwa. I nie wygląda na to, żeby miała się zakończyć jakkolwiek definitywnie. Nie bądźmy gołosłowni. Rzućmy okiem na Harper’s BAZAAR – tam w trendach na wiosnę 2017 roku zobaczymy właśnie botki – obok innych – również klasycznych wzorów.

Widocznie na topie będą kolory pastelowe, albo nawet jeszcze większe szaleństwo, mieszające plastyczną, gnącą się linię i kolory – od których Strzemiński może by się wzdrygnął, a Lady Gaga by się zakochała, bo mają coś w sobie z McQueena.

ciemne botki na nawierzchnię spękaną

Po jakich nawierzchniach można chodzić w botkach?

Ewentualnie bardziej stonowane, ale nadal krzykliwe buty tego rodzaju w kolorze czerwonym lub żółtym, których odcienie zostają głęboko pod powiekami, tworząc powidoki promieniujące na resztę twarzy i wywołujące promienny uśmiech, tak pasujący do okresu wiosenno-letniego w naszym kraju (może nie w tym roku, gdy kwiecień – miesiąc oskarżany o to, że jest najokrutniejszy [por. opinie niejakiego T. S. Eliota wyrażone w przedługim i nieskładnym monologu „Ziemia jałowa” – tę ziemię z pewnością można byłoby radośnie deptać botkami przystrojonymi w pastelowe kolory niby ptaszki z damasceńskiego bazaru, zanim Damaszek rzeczywiście stał się ziemią jałową!]).

botki do szusowania po miejskiej dżungli

Ale wracajmy z tej przydługiej refleksji grafomańskiej do botków – one z pewnością będą źródłem pewnej małej radości, której jednak dlaczego by sobie nie sprawić? Nowe buty – jest to przecież coś, na co pozwolić sobie od czasu do czasu dobrze jest pozwolić.

A botki to forma obuwnicza, która sprawdza się w praktyce, ale też jest w zasadzie studnią, którą eksplorują projektanci. Zapraszamy do naszej porównywarki cen po botki.