Martwa natura w malarstwie polskim i nie tylko – geneza
30 września, 2019Martwa natura w malarstwie polskim: temat-rzeka. Można by się nad nią rozpływać i mówić naprawdę wiele, chociaż nigdy nie osiągneliśmy takiego poziomu jak zagraniczni malarze, w szczególności niderlandzcy. Podczas gdy Flandria bawiła się świetnie w przepychu baroku, Holandia rozwijała nurt martwej natury. I to właśnie ona zainspirowała Polaków w późniejszym okresie do tego, by zająć się nie pejzażem, nie portretem, a właśnie tą niepopularną dotąd tematyką.
Geneza martwej natury
Tak naprawdę pierwsze obrazy przedstawiające martwą naturę pojawiły się już w starożytności. Istnieje teoria, że pierwsze obrazy pojawiły się najwcześniej w Niderlandach, a to wszystko w związku z zainteresowaniem kupców nakierowanym na dobra materialne. Jest to jednak teoria błędna, ponieważ należy pamiętać, że jako pierwszą martwą naturę uważa się freski z bazylice Santa Croce we Florencji – jeszcze z XIV wieku!
Czy martwa natura w malarstwie polskim była popularna?
Cóż – niekoniecznie. Polacy próbowali naśladować holenderskich mistrzów, jednak nie zawsze wychodziło to tak jak powinno. Niemniej warto zwrócić uwagę na motyw zwierzęcy, który często przejawiał się w rodzimej twórczości. Co ciekawe, malarze oprócz kwiatów, owoców i posiłków lubowali się w umieszczaniu na swoich płótnach instrumentów muzycznych. Tutaj warto wymienić na pewno Evarista Baschenisa. Tymczasem martwa natura w malarstwie polskim była dużo mniej popularna i zaawansowana.